Arka punka!


„Cała anarchia mieści się w uliczniku” – napisał Hugo o Gavroche. A ja Wam powiadam: cała anarchia mieści się na nowej płycie Arki Noego, „Pan Krakers”. Zresztą, sami zobaczcie. A jeszcze lepiej – posłuchajcie:

1. TilT – Runął już ostatni mur
2. Kult – Gaz na ulicach
3. Dezerter – Spytaj Milicjanta (do odsłuchania tutaj)
4. Izrael – Psalm 125
5. Armia – Niezwyciężony
6. Brygada Kryzys – Ty Tylko Ty
7. Brygada Kryzys – Centrala
8. Klaus Mitffoch – Powinność Kurdupelka
9. Klaus Mitffoch – Wiązanka cz. 4
10. Oddział Zamknięty – Horror
11. Perfect – Lokomotywa z ogłoszenia
12. L4 – Super para
13. Arka Noego – Najlepszy na Świecie

Zajawka płyty tutaj.

Oczywiście, powie ktoś, że ta płyta to ładnie wyśpiewana, skomercjalizowana wersja starych rockowo-punkowych kawałków. I pewnie w jakiejś mierze będzie miał rację. Ale – na milicyjną pałę! – te aranże są pełne werwy, radości grania/śpiewania i takiej prawdziwie dziecięcej zadziorności. I wiary w muzę, jej słoneczną, piękną, uzdrawiającą moc.

„Pan Krakers” jest jak znalazł na tę porę roku, jest jak potężna bomba kaloryczna, jak kąpiel w słońcu i ciepłym morzu, jak kiszony ogórek na kaca, jak ciepły piec w środku deszczowej, zimnej, wietrznej nocy. Jak łezka wzruszenia, odnaleziona w szufladzie ze zdjęciami ze starych, dobrych czasów, gdy byliśmy młodzi i oranżadę w proszku zamienialiśmy właśnie na „Popularne”. Jak wszystkie uczucia, nadzieje i szaleństwa pierwszej miłości. Jak pierwsza skóra, ukochane glany, pogo w słońcu, pierwszy zagrany akord i nieźle zagrana na perkusji przejściówka.
Nie wiem, na ile wybór utworów na płytę to samodzielna decyzja młodocianych chuliganów z Arki (Noego), a na ile sentymenty tatusiów (Litza twierdzi, że to wybór dzieciaków). Nie od dziś jednak wiadomo, że kolejki elektrycznej, latającego modelu samolotu nie kupuje się dla swoich pociech, ale by zadośćuczynić swoim tęsknotom z dzieciństwa. Ale nawet jeśli „Pan Krakers” to właśnie taka elektryczna kolejka Litzy i innych Tatuśków z AN, to i tak – najwyraźniej – młodzież z chęcią wlazła do przedziału klasy „punk-rock”. Choć co te dzieci mogą wiedzieć o tow. Gierku, wsamplowanym w „Parę mieszaną?”…;-)
Tak czy inaczej: wyślijcie Żonę do fryzjera i ze smarkaterią starszą i młodszą wysłuchajcie „Pana Krakersa” od pierwszej do ostatniej nuty. Na full, z podkręconym basem. A później spróbujcie im opowiedzieć, kto to właściwie był pan milicjant i co to gaz na ulicach… Gaz, gaz, gaz na ulicach!

Krzysztof Wołodźko