Babcia próbowała uratować wnuki przed domem dziecka. Bezskutecznie.


Nikt się nie zastanawiał, jak kobiecie żyjącej z renty pomóc w utrzymaniu wnuków – sąd uznał, że 54-letnia pani Teresa nie nadaje się na rodzinę zastępczą dla dwóch chłopców. Starszego, Wojtka wprost ze szkoły zabrali do domu dziecka. Dlatego Krzysia w ogóle do szkoły nie posłała i ukrywała go przez pięć lat prowadząc w urzędach batalię, by dzieci odzyskać.

– Nie dysponowała odpowiednimi warunkami do zabezpieczenia potrzeb małoletnich. Brak było łazienki, brak podstawowych mebli – mówi sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

Po decyzji sądu, starszego wnuka, Wojtka, kurator umieszcza w najpierw w pogotowiu opiekuńczym, później w domu dziecka. – Zabrali go prosto ze szkoły – mówi smutno babcia.

Czytaj dalej na stronie www.tokfm.pl