Marsz dla Życia, 8 maja 2011 r., Szczecin


„Muszę się z Wami tym podzielić. Dziś miałem paskudny dzień, gdyż okazało się że miałem rację. Kiedyś napisałem do Was, że jeżeli nic nie zrobicie dla obrony życia, to nic się nie stanie – kompletnie NIC. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, a ja myślę że to nieprawda, że każdy z nas jest nie do zastąpienia. Jeżeli czegoś Ty nie zrobisz dla obrony najsłabszych, to o tyle ta sprawa będzie słabsza, dlaczego ? Nie tylko dlatego, że materia jest tak delikatna, a zarazem ważna, ale dlatego, że jest tak wielki ogrom krzywdy czyniony życiu, że jesteśmy nie do zastąpienia. I to spowodowało, że miałem tak paskudny dzień ? Tak, bo okazało się, że wszyscy sadzą, że są do zastąpienia, że ktoś ich wyręczy w czynieniu dobra. Mimo całorocznych poszukiwań osób do służby porządkowej Marszu dla Życia w Szczecinie 8 maja zgłosiło się ile osób … zero. Mimo tysięcy próśb mailowych, sms-owych, ulotkowych o osoby do przygotowania balonów na Marsz zgłosiło się osób … zero, do flag … zero, do ulotek 1 maja zero. Już  wiem dlaczego tak marnie wyglądają te wszystkie tak zwane Marsze dla Życia, które odbywają się w Polsce – winne jest temu to … zero. Tak wygląda nasza obrona życia.  Dobrze, że gdy wróciłem wieczorem do domu znalazłem listy od BMS nie tylko ze znaczkami o które prosiłem, a które naklejam na kolejne koperty ze stópkami, ale także ze słowami życzeń niezłomnej wiary w słuszność sprawy, pięknego życia i walki o życie. Jestem w podłym nastroju przez to zero, ale świadomość, że jestem nie do zastąpienia w czynieniu dobra dodaje mi siły.”

(Ks. Tomasz Kancelarczyk)


Daj nam Boże przez wstawiennictwo Twego Sługi Jana Pawła II siłę i odwagę do obrony najsłabszych.

Zapraszam do uczestnictwa oraz wsparcia tego dzieła – zarówno modlitewnego, jak i finansowego.

Mail: bractwoms2@gmail.com