Pamięć, seks i „nowy człowiek”


 

Niektóre idee są tak głupie, że jedynie intelektualiści mogą w nie wierzyć”. Te słowa są zwykle przypisywane Orwellowi. Nie jestem pewien, czy je kiedykolwiek wypowiedział. Ale w wieku, w którym rodzaj wydaje się być płynny, a znaczenie męskości i kobiecości ambiwalentne, brzmią one prawdziwie.

Pamięć: Kamień węgielny naszej tożsamości

Ironia cechująca wiek podeszły może być niezłym źródłem dla komedii. Wiele żartów dotyczy chorych na chorobę Alzheimera. Niektóre z nich są naprawdę śmieszne. Jednakże rzeczywistość osób cierpiących na tę chorobę już śmieszna nie jest. Wielu moich przyjaciół ma dzieci z zespołem Downa. Żyją oni ze świadomością, że 75% osób z tym zespołem zapadnie na Alzheimera. Tak więc dziecko, które żywią i kochają dziś, jutro, pewnego dnia może zapomnieć, kim oni są. Jest to straszny rodzaj cierpienia. Kochać osobę z chorobą Alzheimera, to patrzeć jak owa osoba i wszystko, co was łączyło, powoli zanika.

W końcówce oryginalnego filmu „Blade Runner” umierający android, w miarę jak życie z niego ucieka smuci się, że wszystkie jego zadziwiające doświadczenia, wspomnienia i ich znaczenie znikną „jak łzy w deszczu”. Ta scena zapada w pamięć, gdyż androidy są maszynami. Nie mają duszy, tęsknoty za wiecznością, lęku przed nieznanym. Ludzie owszem, dlatego strach przed śmiercią, przed utratą przeszłości ze wszystkim, co widzieliśmy i kochaliśmy, może być tak dojmujący. Stąd niepokój, który każdy odczuwa w obecności osoby chorej na Alzheimera. Pamięć jest kamieniem węgielnym naszej tożsamości. To magazyn wszystkiego, czego się nauczyliśmy, wszystkich naszych miłości, doświadczeń, ich znaczeń. Pamięć to fabuła naszego życia. Ukształtowała nasze rozumienie świata, nasze nastawienie do przyszłości. Kiedy tracimy pamięć, w jakimś sensie tracimy siebie. Tracimy substancjalną część siebie. To oznacza, że inni mogą nam powiedzieć, kim jesteśmy i jaki jest sens naszego życia. Nawet jeśli nie mówią prawdy.

Historia jest pamięcią zbiorowości. W niej zakotwiczone są kultury, narody, wspólnoty religijne. Historia jest pamięcią wspólną. Wspólnoty umierają, gdy tracą pamięć. Nasza pamięć jako chrześcijan ma więc znaczenie. Przywołajmy jej fragment. Dokładnie 900 lat temu, w latach 1118-19 niewielka grupa mężczyzn przybyła do Jerozolimy w charakterze pielgrzymów. Mężczyźni złożyli śluby: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa wobec patriarchy Jerozolimy. Ich pierwszym obowiązkiem, w ramach posłuszeństwa było patrolowanie ulic. Początkowo było ich dziewięciu, tak biednych, że nie posiadali nic poza darowaną im odzieżą. 20 lat później Stolica Apostolska zatwierdziła regułę tej wspólnoty – Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, zwanych popularnie templariuszami. Templariusze byli najbardziej skuteczną chrześcijańską siłą zbrojną w Ziemi Świętej przez blisko 200 lat. Mieli tuziny chętnych i wsparcie wielu europejskich wspólnot. Osiągnęli sukces, który wzbudził zazdrość francuskiego króla i stał się przyczyną ich prześladowań i osłabienia.

Rycerstwo w Europie średniowiecznej było początkowo profesją uzbrojonych łobuzów, mężczyzn próżnych, skorych do przemocy i gwałtu. Wieki minęły nim Kościół i władza królewska zdołały ich opanować i poprowadzić. Stało się ono inspiracją dla późniejszych templariuszy: stworzyć zakon mężczyzn, chrześcijan, sprawnych w walce, żyjących jak bracia, oddanych modlitwie, żyjących surowo,
w czystości, służąc Kościołowi i słabszym. Idea została później nie raz zdradzona. Ludzie byli wówczas i są nadal grzesznikami. Zdumiewa jednak fakt, że jeszcze częściej idea ta była owocnie wcielana w życie.

C.S. Lewis opisał chrześcijaństwo jako religię walki. Chodziło mu o to, że życie Ewangelią wiążę się w realną walką ze złem w nas samych i w świecie. Naszą bronią powinny być: hojność, cierpliwość, miłosierdzie, przebaczenie, gotowość słuchania i rozumienia innych, osobiste świadectwo wiary, głoszenie prawdy bez wahania, z miłością. Sprawiedliwość i odwaga to także kluczowe chrześcijańskie cnoty. Mają one znaczenie zasadnicze dla mężczyzny.

Mężczyźni potrzebują wyzwań. Czują, że żyją, gdy stawiają sobie wysoko poprzeczkę. Oto dlaczego młodzi ludzie zaciągają się do marynarki czy innych elitarnych jednostek wojskowych. Nie robią tego, mimo że jest tam ciężko, lecz dlatego, że jest tam ciężko. Pragną być najlepsi i zapracować sobie na miejsce wśród najlepszych. Mężczyźni nie wstępują do kapucynów czy jezuitów, by uciec od świata, lecz po to, by ten świat przemieniać, służąc sprawie znacznie większej i ważniejszej niż oni sami.

Oto dlaczego idea rycerskości wciąż ma taki wpływ na umysły i serca mężczyzn. Jest w nas zakorzenione pragnienie, by zabezpieczać, chronić, prowadzić – nie dla zaspokojenia naszej próżności, ale w służbie innym. Ciąży na nas odpowiedzialność przywódców. Nie czyni nas to lepszymi. Nie umniejsza to geniuszu kobiety. Ale ludzie nie są identyczni. Nie jesteśmy częściami zamiennymi machiny społecznej. Równość w rozumieniu chrześcijańskim nie opiera się na ideologii, ale na rzeczywistych różnicach i współzależnościach kobiet i mężczyzn. Jesteśmy stworzeniami, które potrzebują się nawzajem. Współczesna postępowa myśl czyni nas wolnymi jeśli chodzi o sprawy ciała – wolno uprawiać seks tak często, jak chcemy, z kimkolwiek chcemy, gdziekolwiek chcemy, kiedykolwiek chcemy i w jakikolwiek sposób. Z drugiej strony ciało nas rozczarowuje: staje się niezgrabne, otyłe, zużywa się. Wreszcie umiera. Jest pełne defektów, nie zaspakaja wszystkich naszych pragnień. Kiedy uświadomimy sobie tę dynamikę, iluzje naszego wieku nabierają nieco sensu.

Męskość. Wielki święty wschodniego Kościoła, św. Jan Chryzostom nazywał każdego ojca biskupem rodziny. Każdy ojciec kształtuje dusze następnego pokolenia miłością, pracą nad sobą, odwagą – lub ich brakiem.

Na koniec: Ewangelia, jej ochrona w dzisiejszych czasach i głoszenie są dziełem Boga. Ale Bóg posługuje się nami. To przywilej i wyzwanie. Zapytajmy więc siebie: Jakie jest znaczenie mojego życia? Jeśli twierdzę, że jestem katolikiem, czy mogę udowodnić to swoim życiem? Kiedy się modlę? Jak często przystępuję do sakramentu pojednania? Co robię dla biednych? Jak służę potrzebującym? Czy naprawdę znam Chrystusa? Kogo przyprowadzam do Kościoła? Ilu ludzi naprowadziłem na drogę ich powołania? Jak dużo czasu spędzam dzieląc się moim doświadczeniem Boga z moją żoną, dziećmi, przyjaciółmi? Jak otwieram się na Bożą obecność w moim życiu?

Kościół może podać wiele argumentów, dla których człowiek powinien wierzyć w Boga. Ale tylko jeden z nich jest niepodważalny: osobisty przykład świętych. Cóż to oznacza? Kościół potrzebuje wiernych wyznawców, mężczyzn, którzy są głodni świętości. Katolik mąż i ojciec – mężczyzna, które poświęca swoje pragnienia z miłości, by służyć żonie i dzieciom, jest żywym kamieniem węgielnym chrześcijańskiego domu. Kościół stoi przed poważnymi wyzwaniami i jego synowie muszą stąpać pewnie. Potrzebujemy braterstwa w Chrystusie, by stać się uczniami i naśladowcami.

Seks i „nowy człowiek”

Pamiętamy szóste i dziewiąte przykazanie: Nie zdradzaj swojej żony. Nie stawiaj się w sytuacji, w której mogłoby przyjść ci to do głowy. Nie upokarzaj kobiet (i siebie) poprzez nawiązywanie z nimi intymnych relacji przed ślubem. Jeśli robisz to obecnie, robiłeś to lub dopuszczasz taką ewentualność w przyszłości, idź do spowiedzi. Nie znieważaj swojej żony, córek, matki czy sióstr przez kontakt z pornografią. Ona kradnie twój czas i twoje serce ludziom, którzy najbardziej ich potrzebują. Pornografia wykorzystuje i poniża kobiety. Dehumanizuje mężczyzn. Bóg uczynił nas większymi od tego.

To były zakazy. Teraz nakazy. Są równie oczywiste. Kochaj kobiety z całym szacunkiem i uczuciem, na które zasługują. Bądź wsparciem, dodawaj otuchy. Dniem i nocą bądź wierny żonie w myślach i uczynkach. Okazuj uprzejmość i szacunek wobec kobiet, które spotykasz, nawet jeśli one ich nie odwzajemniają. Sprzeciwiaj się wulgarności współczesnych czasów. Mężowie miłujcie żony, bądźcie otwarci na dzieci, dajcie im swój czas i serce. Dzieci są naszą przyszłością. Dzieci cementują miłość między mężem i żoną. One zakotwiczają nas w niedoskonałości i pięknie świata. Są jednym z najlepszych antidotów na egoizm.

Świata nie zmienią feministki i mass media. Słowa i czyny mężczyzny zmieniają się, gdy zmieni się na lepsze jego serce. A ono zmienia się, gdy odkryje coś, co nadaje sens jego życiu, na co kierują się jego pragnienia. Innymi słowy, kiedy staje się nowym człowiekiem.

Wyrażenie nowy człowiek ma ciekawą historię. W starożytnym Rzymie nowymi ludźmi nazywano ludzi z klasy niższej, którzy wypracowali sobie lub kupili nowy status społeczny. W renesansie nowi ludzie to humaniści, którzy stali się niezbędni jako doradcy władcom ze względu na umiejętność posługiwania się pismem i wiedzę. Od czasów oświecenia, w szczególności rewolucji francuskiej człowiek nowy to człowiek nieskrępowany łańcuchami uprzedzeń z przeszłości, człowiek prometejski, który odrzuca pamięć czy moralność, które obowiązywały w przeszłości, tworząc swoją własną tożsamość i przyszłość. Później był człowiek radziecki i człowiek aryjski, twory ideologii. Zawiodły. Przyniosły gułagi, holokaust, obozy koncentracyjne, masowe mordy i wojnę.

Nie wymażemy przeszłości. Nie możemy stworzyć samych siebie. Jedyny gwarant naszego człowieczeństwa to świadomość, że nie jesteśmy bogami, ale jesteśmy córkami i synami prawdziwego i jedynego Boga. Jest tylko jeden sposób na to, by stać się prawdziwie nowym stworzeniem, nowym aż do głębi, nowym człowiekiem, którego potrzebują nasze rodziny, kultura, społeczeństwo. Trzeba ofiarować całe swoje życie Bogu. Należy przyodziać się w nowego człowieka, jak mówi o tym św. Paweł w Liście do Efezjan 4, 22-24) i Kolosan (3, 9-17). Wówczas potrzebna nam będzie zbroja, którą św. Paweł podaje w Liście do Efezjan (6, 11-17), ponieważ, czy tego chcemy, czy nie, my, katolicy jesteśmy zaangażowani w walkę o duszę tego pięknego lecz nadpsutego świata.

Inaczej mówiąc nowe rycerstwo, które wychwalał kiedyś św. Bernard z Clairvaux, nigdy nie zanikło. Odnawia się w każdej generacji wiernych katolików, braci w Chrystusie, czyli nas. To nasze powołanie. Reguły naszego zakonu zostały spisane 500 lat temu przez katolickiego humanistę, Erazma z Rotterdamu w książce pt. Podręcznik żołnierza Chrystusowego. Tekst ów jest nieco drętwy dla współczesnego czytelnika, ale oto najważniejsze zasady:

  1. Pogłębiaj swoją wiarę, wzrastaj w niej.

  2. Bądź żywym przykładem dla innych.

  3. Poddaj analizie swoje lęki: nie pozwól, by tobą zawładnęły.

  4. Uczyń Jezusa Chrystusa jedynym przewodnikiem i celem twojego życia.

  5. Odwróć się od rzeczy materialnych: niech tobą nie władają.

  6. Ćwicz swój umysł w odróżnianiu dobra od zła.

  7. Nie pozwól, by porażki i niepowodzenia odłączyły cię od Boga.

  8. Mierz się z pokusami z pomocą Bożą.

  9. Zawsze licz się z atakami tych, którzy boją się Ewangelii i odrzucają dobro.

  10. Zawsze licz się z pokusami i rób wszystko, by ich unikać.

  11. Bądź wyczulony na dwa niebezpieczeństwa: moralne tchórzostwo i miłość własną.

  12. Zmierz się ze swoimi słabościami i przemień je w mocne strony.

  13. Każdą bitwę traktuj tak, jakby miała być ostatnią.

  14. W cnotliwym życiu nie ma miejsca na słabości: tolerowane drobne słabości, stają się śmiertelne.

  15. Podejmując ważne decyzje rozważaj istniejące możliwości pod kątem tego, co najbardziej słuszne.

  16. Nigdy się nie poddawaj w sprawach o znaczeniu moralnym.

  17. Zawsze ułóż plan działań.

  18. Zawsze przemyśl konsekwencje swoich działań.

  19. Nie czyń niczego – publicznie ani w ukryciu – czego ludzie, których kochasz nie pochwalaliby.

  20. Cnota jest wartością samą w sobie, nie czekaj na aplauz.

  21. Życie jest krótkie i wymagające, spraw, by było ważne.

  22. Przyznaj się do błędów, żałuj za nie, nigdy nie trać nadziei, utwierdzaj braci, zaczynaj od nowa.

Biologicznie jesteśmy samcami. Bycia mężczyznami musimy się uczyć. Takie jest nasze zadanie. Niech Bóg zasieje ziarno rycerskości w naszych sercach i uczyni nas nowymi ludźmi dla naszych rodzin, Kościoła, ojczyzny, świata.

 Charles J. Chaput, O.F.M. Cap

Zamieszczony obraz to fragment dzieła Edmunda Blair Leightona „The Dedication” z 1908 roku.

Powyższy tekst został wygłoszony podczas konferencje dla mężczyzn, która odbyła się w diecezji Phoenix (Stany Zjednoczone). Podczas tłumaczenia dokonano znacznych skrótów.