Dzieci w wieku dojrzewania mogą sprawiać problemy. Wiemy o tym. Sami pewnie sprawialiśmy problemy wychowawcze. Niektórzy chętnie o tym zapominają, lecz przytomni rodzice jeszcze pamiętają. Palenie pierwszych papierosów w szkolnych toaletach, picie taniego wina na imprezach i wycieczkach, znamy to.
Gorzej z tym, czego nie znamy. I nie zdajemy sobie sprawy z tego, że bliskie, dostępne, niebezpieczne.
1. Dopalacze. Szerokie spektrum środków psychoaktywnych, których działają w sposób wieloraki, są łatwo dostępne w internecie, używane w określonych środowiskach. Fakt, że nastolatki ich używają, może pozostać przez jakiś czas niedostrzeżony przez rodziców. Nad-aktywność wśród młodych ludzi nie jest wszak czymś niezwykłym. Bezsenność też nie dziwi, szczególnie tych dorosłych, którzy sami cierpią z jej powodu. Kto czytuje Newsweeka mógł niedawno trafić na artykuł, pt. Dzieci, ofiary dopalaczy. Fragment artykułu:
„Na pogrzebie 14-letniego Leosia (imię zmienione) ksiądz powiedział, że sam ma problemy z Bogiem, jak widzi taką wczesną, niepojętą śmierć. Trumna cała była w białych kwiatach, dzieci dla kolegi przyniosły róże. Płakali wszyscy. Nawet grupka nastolatków, która do kościoła jakoś nie mogła czy nie chciała wejść. Stali przed wejściem w czarnych płaszczach do kostek, czarnych kapeluszach i makijażach, z ćwiekami, z różowymi i zielonymi włosami. Łkali głośno, by zaraz się śmiać. I szeptać: „On naprawdę umarł. K… mać”.
W drodze na cmentarz od koleżanki Leosia ze szkoły słyszę, że to przez nich, przez tych „zamulonych świrów” teraz leży martwy. – Bo to oni dali mu te świństwa do palenia – wybucha inna. Nieprzytomnego chłopca nad ranem w łóżku znaleźli rodzice.”
Nie cytowałabym, gdybym nie znała owego chłopca. Ale znałam, gdy był żywy. Teraz jest martwy.
-
„Alkohol jest passe”. To cytat z innego młodego człowieka. Teraz są lepsze środki. I nie trzeba ryzykować kontaktu z brudną strzykawka z „kompotem”. Higienicznie i kulturalnie zakupuje się je w klubach w centrum królewskiego niegdyś miasta. Trzeba tylko wiedzieć u kogo.
-
Samookaleczenia. Modne wśród nastolatek. Taka metoda na smutek, stany depresyjne, brak odwagi, niską samoocenę. Tu też pomaga internet. Tj. pomaga np. w ukrywaniu śladów. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę pytanie „Jak ukryć ślady…” i otwiera się wiele stron z odpowiedziami. Bardziej samokrytyczne zdają sobie sprawę z tego, że coś jest z nimi nie tak, że potrzebują pomocy, że ich działania mają cechy uzależnienia.
-
Internetowe grupy wsparcia dla anorektyczek też są czynne. „Jak zwymiotować wszystko i szybko? Onet jest nieocenionym źródłem informacji. A przecież są i inne.
Co robić? Czuwać, obserwować, rozmawiać, reagować, nie okazywać zniecierpliwienia, nie zasłaniać się brakiem czasu. I modlić się.
Joanna