Czas na systemy – jak oszczędzić 1000zł w rok?


Większość ludzi lekceważy drobne pieniądze. Gdybyśmy, będąc u znajomych, wyrzucili do kosza pięciozłotową monetę, usłyszymy: „Dlaczego wyrzucasz pieniądze?!”. Prawdopodobnie znajomy sięgnie jeszcze do kosza, aby monetę wyjąć. Dlaczego? Gdyż umieszczenie takiej monety w worku na odpadki jest jawnym marnotrawstwem. Tymczasem na nasze codzienne, rozmyte wyrzucanie mało kto reaguje. Ot, najprostszy przykład z życia codziennego: „Czy ma pani dwa grosze? – pyta sprzedawczyni – Nie? To będę winna grosik”. Niby miło, że ktoś jest nam coś winien, ale on wcale nie zamierza oddać! W koło pełno dłużników – w aptece, w warzywniaku, na stacji benzynowej – a jak człowiek chce rozmienić pieniądze, to nagle nigdzie nie mają drobnych i wszyscy jacyś tacy opryskliwi. Czy to nie kpina?

Zacznę od anegdoty:
Pewien człowiek w starej Skodzie Felicji podjechał kiedyś do KFC aby zakupić zestaw na wynos , a mróz był taki, że wąsy od oddechu zamarzały. Pani, wydając resztę podała mu pieniądze w taki sposób, że z ręki wypadła mu złotówka. „To tylko złotówka – pomyślał ów człowiek – nie będę po nią na ten mróz wyskakiwał z ciepłego samochodu”. Zajechał na parking i zaczął konsumpcję. Po chwili koło niego zatrzymał się samochód – bardzo ładne, nowe Audi – ze środka wyszedł kierowca i zapukał w szybę. „Pana złotówka” – powiedział podając ją zaskoczonemu kierowcy starej Skody.


Ktoś kiedyś powiedział, że najbardziej rozrzutny jest biedak. I jest w tym racja. Dlatego też jest biedny.

Bogaty człowiek to taki, który schyla się na ulicy po grosz. Bogaty człowiek robi przemyślane zakupy. Bogaty człowiek poluje na okazje. Bogaty człowiek ma karty zniżkowe do supermarketów i sklepów z odzieżą. Bogaty człowiek umie się targować.

Teraz zdradzę ci tajemnicę.

Pomyśl sobie o marzeniu, które mógłbyś zrealizować mając 1000zł. Nie musi być duże. Już? To teraz obiecana tajemnica – masz te pieniądze. Naprawdę. Co prawda zobaczyć je nie jest tak łatwo, ale jest to możliwe – nastaw się, że zajmie ci to trochę czasu – może pół roku, może cały, ale dojrzysz je na pewno.
Przedstawię ci teraz sposób na to aby zauważyć swoje pieniądze:

Po pierwsze: weź ładne pudełko. Możesz zakleić je taśmą, jeśli sobie nie ufasz.Możesz też wziąć słoik, jeżeli lubisz patrzeć jak twoje marzenie się realizuje. Jeżeli jesteś tradycjonalistą, kup skarbonkę – najlepiej świnkę. Na pudełku naklej zdjęcie rzeczy, którą zyskasz dzieki oszczędzaniu.

Po drugie: zostań tropicielem miedziaków. Przejdź się po domu i wygrzeb je z każdego miejsca! Potem zajrzyj do portfela i wyjmij wszytko poniżej 1 zł. No, jedną złotówkę też możesz poświęcić – na dobry początek. Zostaw w portfelu kilka monet: minimum dwie monety 1gr, jedną 2gr i jedną 5gr. Po co? Za chwilę to wyjaśnię.
Już wszystko wygrzebane? To teraz weź portfel małżonka i zrób dokładnie to samo 🙂

Po trzecie: Idąc na zakupy z gotówką w dłoni i mając np. 50zł ustal sobie jakieś zaokrąglenie. Np do 1zł, 2zł, 5zł czy całej sumy. Załóżmy, że na zakupy wydajesz 42,34zł.
I teraz:

Jeżeli ustaliłeś zaokrąglenie do 1zł, wówczas zaokrąglasz do 43zł. Różnica między tą sumą, a wydaną kwotą – czyli 0,64gr – to kwota, którą odłożysz do puszki.
Jeżeli ustaliłeś zakrąglenie do 2zł, kwota, którą odłożysz wyniesie 1,64zł.
Jeżeli zaokrąglasz do 5zł, kwota zaoszczędzona to już 2,64zł.
I odpowiednio jak do puszki wrzucasz wszytko, czego nie wydałeś, twoje oszczędności powiększą się o 7,64.

Pieniądze te wkładasz do puszki. W domu wygrzebujesz ze swego portfela wszystkie niepotrzebne miedziaki poza wspomnianymi już nominałami. Nie zapomnij zajrzeć do portfela małżonka!

Po czwarte: System możesz skomplikować dołączając do tego zaokrągleń każdą określoną monetę, którą otrzymasz – np. 2zł. Wówczas jeżeli z wydanych 50zł otrzymasz 7,66zł, a wśród nich będzie moneta 2zł – wrzucasz ją do puszki.
To wspaniała metoda dla hazardzistów. Znam studentkę, która odkładając pięciozłotówki zbierała na nową pralkę. Kiedyś kupiła bilet za 8zł i otrzymała resztę z 50zł w postaci samych pięciozłotówek i dwuzłotówki. Mimo przygnębienia, wszystkie „swoje” monety odłożyła do puszki.

Po piąte: Nie trać skoro nie musisz. Skoro masz świadomość, że każdy grosz przybliża cię do zrealizowania twojego marzenia, od dziś nie zgadzaj się na zaciąganie u ciebie nic nie wartych długów wdzieczności. Pamiętasz o monetach jedno-, dwu- o pięciogroszowych w portfelu? Od teraz nikt nie będzie dybał na twóje pieniądze bo za każdym razem gdy usłyszysz „czy ma pani grosik?” tryumfującym gestem wydłubiesz go z portfela i unikniesz wysłuchania dalszej części zdania. No i zaoszczędzisz.

Po szóste: Nigdy, ale to przenigdy nie pozwalaj sobie na pożyczenie ze skarbonki!

Po siódme: Kiedy już złamiesz zasadę numer sześć, oddaj więcej niż wziąłeś.

Po ósme: Jeżeli chcesz zarobić więcej niż tylko to, co zaoszczędzisz, dobrze jest pieniądze lokować na osobnym koncie lub subkoncie. Oczywiście pójście do banku z puszką miedziaków nie wszystkim odpowiada, dlatego możesz spróbować zastosować poniższy system:

Przed wpłynięciem twej pensji na konto, otwórz swoją puszkę i oddziel monety i banknoty np. od 50gr w zwyż. Przelicz sumę. Załóżmy, że zaoszczędziłeś w skali miesiąca 134,50zł.
Teraz przelej na konto, na którym trzymasz oszczedności, kwotę nieco wyższą np.140zł, a pieniądze z puszki przełóż do koperty z pieniędzmi na życie.
Monety poniżej 50gr zostawiasz w puszce. Kiedy zbierze się okrągła liczba jednego typu monety – np. 100 dziesięciogroszówek, włóż je w kopertę i wymień na banknot w sklepie spożywczym. Możesz też wypłacić w drobnych kieszonkowe dla młodszych dzieci, a banknot włożyć do swojej puszki. (Wypłacanie kieszonkowego w drobnych ma ten plus, że takie pieniądze trudniej wziąć i dziecko z reguły np. w sklepie wydaje mniej za jednym razem niż gdyby poszło z banknotem, poza tym dzieciom chętniej wymieniają drobne pieniądze)

Po dziewiąte: Wkładaj do puszki określony procent od każdych niespodziewanie otrzymanych pieniędzy – premii, prezentu od bliskich itp. Skoro się tych pieniędzy nie spodziewałeś, to niech z tobą cieszy się twoja puszka!

Przychodzi w końcu ten dzień, kiedy należy zakończyć oszczędzanie. Dla każdego wywąchigrosza jest to moment bolesny. Często okazuje się, że samo oszczędzanie było tak przyjemne, że trudno teraz te pieniądze wydać. Jak tylko przestaniesz cieszyć się marzeniem, które udało ci się zrealizować dzięki twojej oszczedności, weź ładne pudełko, a potem otwórz portfel i wygrzeb wszystkie drobne zostawiając dwie monety jednogroszowe, jedną dwugroszową i jedną pięciogroszową…

Autorka tego artykułu oszczędza opisaną przez siebie metodą od kilku lat – w skali miesiąca zawsze udaje się oszczędzić od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych. Tylko uwaga – to bardzo wciąga!

POWODZENIA!!!