Jednym z powodów, dla których lubię Święto Chrztu Pańskiego, jest to, że mogę przy tej okazji rozważać nasz chrzest. Większość z nas prawdopodobnie nie zna daty własnego chrztu, a przecież – z chrześcijańskiego punktu widzenia – nie ma ważniejszego dnia. Tego dnia zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa. Dzięki temu możemy uczestniczyć w Jego synowskiej relacji do Ojca. Jesteś teraz synem lub córką w Chrystusie. Możesz nazywać Ojca „naszym Ojcem”. Bliskość z Synem uzdalnia cię do uczestnictwa w Bożym życiu. Wszystko, co dzieje się w życiu chrześcijanina, wypływa z faktu chrztu.
Wszczepiony w Chrystusa staje się kapłanem, prorokiem, królem. Został namaszczony tak, jak te starotestamentowe postacie. Ty również zostałeś namaszczony w dniu twojego chrztu. Cóż to znaczy?
Przyjrzyjmy się kapłaństwu. Kim jest kapłan w Biblii? Kapłan to ten, który składa Bogu ofiary w imieniu ludzi. Modli się za innych do Boga. Jest pośrednikiem między światem ludzkością a światem nadprzyrodzonym. To żołnierz frontowy, przyjaciel Boga. Oczywiście, najwyższym kapłanem jest Jezus.
Powiecie może: nie jestem kapłanem, nie zostałem wyświęcony. Święcenia są początkiem kapłaństwa urzędowego. Natomiast na mocy chrztu wszyscy jesteśmy wezwani do kapłaństwa powszechnego. Co z tego wynika?
Powinieneś być człowiekiem modlitwy. Nie chodzi jedynie o modlitwę osobistą. Mam na myśli modlitwę wstawienniczą, tj. modlitwę zanoszoną do Boga w imieniu i sprawach innych ludzi. Często słyszę: „Czy możesz pomodlić się za mnie?” Jeśli ktoś zwraca się do ciebie z tą prośbą, budzi z uśpienia twoje powszechne kapłaństwo. Każdy ochrzczony jest wezwany do modlitwy wstawienniczej. Rodzice, modlicie się za dzieci regularnie? Dzieci, czy modlicie się za rodziców? Mężowie za żony? Żony za mężów? To obowiązek kapłański, także wasz. Rodziny, czy modlicie się przed posiłkiem? W domu, w restauracji (to jest już pewne wyzwanie – doświadczyłem tego wiele razy, zwłaszcza będąc w koloratce). To świetny moment, by dać świadectwo. Rodzice, czy błogosławicie swoje dzieci zanim pójdą spać? Widziałem ten piękny zwyczaj w niektórych domach. Co z udziałem we Mszy świętej? Znamy statystyki. Znaczny procent ochrzczonych, a więc wezwanych do powszechnego kapłaństwo pozostaje z daleka od źródła i szczytu modlitwy Kościoła. Podczas mszy świętej kapłan odmawia przed ofiarowaniem modlitwę – krótką i może niezauważaną przez wielu – ale kluczową: „Módlcie się, aby moją i wasza ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący”. Moją i waszą. Wszyscy obecni łączą się swoją ofiarę z ofiarą kapłana, który z kolei łączy się z ofiarą Chrystusa składaną Ojcu. Każdy obecny uczestniczy w tej ofierze. Wcześniej zbieramy na tacę. To nie jest jakaś przerwa. To znak ofiarowania czegoś od siebie. Dar jest formą uczestnictwa. Nie pozostawaj z dala od szczytu i źródła życia chrześcijańskiego. Twoje kapłaństwo realizuje się tam w pełni.
Jesteś też prorokiem. Kim jest prorok? Tym, który mówi w imieniu Boga. Człowiek wezwany przez Boga, by głosił Jego słowa. Jeremiasz mówi: „Nie wybieraj mnie, Panie, jestem zbyt młody”, a Bóg mu odpowiada: „Nie mów mi, że jesteś zbyt młody, wyznaczam cię prorokiem dla narodów”. Izajasz mówi: „Jestem człowiekiem o nieczystych wargach”. Wówczas Bóg oczyszcza jego wargi i Izajasz jest gotów: „Poślij mnie, bym głosił”. Czy to proste? Nie, nic podobnego. Spójrzmy na życie proroków. Często doznają smutku. Jeremiasza spuszczono do cysterny, by tam zmarł. Izajasza tropił zbrojny oddział. Wcielone Słowo zawisło na krzyżu za głoszone nauki. To niebezpieczne zajęcie. Ale jesteśmy do niego powołani na mocy chrztu.
Czy ludzie wokół wiedzą, że jesteś katolikiem? Czy przyznajesz się publicznie do swojej wiary? Czy Boże Słowo znajduje się na twoich wargach?
Jaką książkę poświęconą teologii czy duchowości czytałeś ostatnio? Nie jestem teologiem, odpowiedzą niektórzy. Ale jesteś ochrzczony, więc jesteś prorokiem. Czytasz Pismo? Komentarze pisane przez teologów, świętych, Ojców Kościoła? Każdy powinien być gotów – jak mówi święty Piotr – uzasadnić swoją wiarę. Czy jesteś gotów, by odpowiedzieć młodym ludziom – a jest ich wielu – którzy pytają: czemu Kościół upiera się przy tym lub tamtym, jak rozumieć pewne rzeczy? Należy być przygotowanym. Skoro mamy oczy i umysł, wykorzystajmy się do studiowania naszej wiary. To część wezwania.
Podczas ceremonii chrztu dzieci kapłan uświadamia rodzicom, że mają być pierwszymi nauczycielami wiary. Niektórzy zostawiają to zajęcie katechetom. Niech Bóg błogosławi katechetom. Ich przekaz jednak nie jest wystarczający. Rodzice są wobec dziecka prorokami, zobowiązanymi do przekazywania im prawd nadprzyrodzonych od najmłodszych lat. Wciąż pamiętam moją mamę uczącą mnie znaku krzyża. Nie pamiętam, ile miałem lat. Pamiętam mamę, która mnie uczyła, jak wykonywać znak krzyża.
Jesteś królem. Jaki jest duchowy sens tych słów? Król to ktoś, kto działa w taki sposób, że prowadzi ludzi do Boga. Otrzymaliśmy wszyscy charyzmaty, talenty, dary, zdolności. Król to ten, który widzi je w innych i potrafi zagospodarować tak, by pociągnąć ludzi ku Bogu. Niektórzy sądzą, że od tego są: papież, kardynałowie, biskupi. Nie, od tego jest każdy ochrzczony. Rodzice, czy pomagacie dzieciom w rozpoznaniu ich powołania? Duchowy sens rodziny polega na tym, by każdy znalazł swój cel. Rodzice działają jak królowie, gdy prowadzą dzieci ku Bogu. Czy działasz w taki sposób, by kierować ludzi ku sprawom Bożym w miejscu pracy, wśród znajomych?
Wszyscy mistrzowie życia duchowego zwracają uwagę na to, że przede wszystkim, każdy musi stać się królem dla siebie. Nauczyć się panować nad impulsami, lękami, pożądaniami, uczuciami, niepokojem, które są w nas. Jeśli potrafisz kontrolować swój umysł, wolę, serce – zyskujesz suwerenność króla. Wtedy możemy efektywniej działać wśród ludzi dokoła. Każda ochrzczona osoba jest do tego wezwana. Czy nie rezygnujemy z tej odpowiedzialności?
Ochrzczeni zostali wszczepieni w Chrystusa. Namaszczeni, by być kapłanami, prorokami, królami. Żyjmy tą świadomością. Przeżywajmy tę rzeczywistość.
Niech Was Bóg błogosławi.
Biskup Robert Barron