Lubimy robić sobie jaja…na różne sposoby. Po co? Żeby je zjeść. Restauracja poleca jaja na śniadanie, obiad i kolację. Dodajemy je do ciast, mięs, sałat i wielu innych potraw, ale spożywamy je również w wersjach podstawowych.
Jajecznica. Można do niej dodać wszystko, co powoduje problem, bo każdy ma ochotę na coś innego. Boczek, kiełbasa, szczypiorek, pomidory(u nas nie modne), pieczarki, albo bez dodatków, na maśle – to każdorazowy dylemat. Przeważnie robimy dwa rodzaje, czyli tę ostatnią, z dodatkiem mleka oraz na boczku. Najdziwniejszą jajecznicę, jaką jadłem, przyrządził mój teść. Pokroił cebulę, boczek, kiełbasę, następnie podsmażył wszystko i…okazało się, że nie ma jajek, cóż zjedliśmy to, co było, ale przekonałem się, że do jajecznicy nie są potrzebne jajka. Czasem, zamiast jajecznicy klient może sobie zażyczyć omlet klasyczny, częściej „grzybek” na słodko robiony tak: Ubijamy pianę z dwóch jaj, następnie mieszamy ją z żółtkami, 1,5 łyżki mąki i 1 łyżką wody oraz szczyptą soli. Całość wylewamy na rozgrzaną patelnię, lekko nasmarowaną tłuszczem i smażymy z obu stron. Serwujemy z wybranym dodatkiem.
Jaja sadzone stały się przyczyną do utworzenia w firmie działu „Zrób to sam”, zwłaszcza w piątki, gdy nie ma pomysłu na postny obiad, a codzienne zajęcia nie pozwalają się zebrać całej rodzinie o jednej porze.
Jaja na miękko obecne mogą być na śniadaniu jako zwyczajne w kieliszkach, po wiedeńsku lub w koszulkach, na które już starożytni Rosjanie mówili „oeufs poches”. Otóż jajka poszetowe można podać jako „po benedyktyńsku” z sosem holenderskim lub Mornay. Oto przepis na jajka w koszulkach: gotujemy dużą ilość wody w płaskim garnku, zakwaszamy octem lub winem, nie solimy! Jajka wkładamy delikatnie, wybijając je pojedynczo do miseczki, czekamy, aż białko zetnie się wokół żółtka, wyjmujemy łyżką cedzakową i okrawamy do ładnego kształtu. Gotowe. Dawno nie podawałem jaj zapiekanych, np. w kokilkach z wydrążonych bułek, z szynką i posypanych serem, ciekawe jak zareagują na nie stali bywalcy?
Jaja na twardo podajemy o każdej porze, pod różnymi postaciami. W połówkach – zwykłe, ze szczypiorkiem i majonezem, lub faszerowane, zwłaszcza na Wielkanoc. Właściwie wystarczy zrobić tylko farsz z szynki z chrzanem, ew. trochę z pieczarek, innych nadzień i tak nikt nie zje. Możemy jajka posiekać, a wtedy zrobimy z nich pastę – przebój od wielu lat lub kotlety panierowane. Siekanki możemy użyć też do krokietów i podać z barszczem(jest to alternatywa dla innych farszów w krokietach), do kulebiaka, a także do pasztetu.
Co zrobić, jeśli zostaną białka? Bezy. A jeśli żółtka? Ajerkoniak(w tym wypadku konsument musi się wylegitymować dowodem osobistym).Szef restauracji „DOM”