Sceny z życia małżonków


sex_and_infertility

Poranna msza św. Około 20 – 30 osób. Proboszcz odczytuje intencję: „Za Janusza i Elżbietę w 40. rocznicę ślubu.” Rozglądam się zaciekawiona. Widzę Janusza, znam człowieka, starszy pan, bas w chórze parafialnym. Obok niego pani. To oni. Pod koniec nabożeństwa proboszcz zapowiada, że udzieli specjalnego błogosławieństwa małżonkom i prosi ich do ołtarza. Odczytuje zmodyfikowaną pod kątem jubilatów formułę przysięgi małżeńskiej: Czy chcecie coraz doskonalej miłować się wzajemnie, biorąc za wzór ofiarę miłości Chrystusa, który oddał za nas swoje życie? Czy chcecie okazywać sobie coraz głębszy szacunek i żyć w doskonałej wierności małżeńskiej? Czy chcecie wspierać się wzajemnie w troskach i radościach, w zdrowiu i w chorobie, służąc sobie z serca i modląc się za siebie, aż do końca waszego życia? . Wychwala ich publicznie, potem jeszcze coś po cichu do nich mówi i wręcza im jakąś książeczkę. Ludzie wychodzą, a państwo klęczą jeszcze chwilę na wprost tabernakulum.

Kameralna, cicha, wzruszająca rocznica ślubu.

Zaproszenie na “parapetówę”. Dom bez dachówki, droga urywa się wśród pól. Wykończony mniej więcej. Sprzęty i meble generalnie są. Gospodarz z błyskiem w oku pokazują obejście, pomieszczenia, sprzęty. Dzieci bawią się hałaśliwie na piętrze. Pani domu w zaawansowanej ciąży nosi dumnie wydatny brzuch. Szczęśliwi, że nareszcie u siebie i że rodzina się powiększa. Na piętrze tylko trzy sypialnie, ale da się jeszcze dostosować poddasze (gdyby okazało się potrzebne). Goście (trzy małżeństwa z dziećmi) przekrzykują się nawzajem, by opowiedzieć, jak przeżyli Światowe Dni Młodzieży i rekolekcje. Podekscytowani jak dzieci, mimo że wszyscy są już około czterdziestki, a alkoholu nie podano (dziwnym trafem większość towarzystwa jest w krucjacie). Żywa rozmowa kręci się wokół spraw ducha, wychowania dzieci, życia prafii i wspólnot.

Wariaci po prostu. Jak dobrze spędzać czas wśród tych wariatów!

Andromeda